piątek, 30 stycznia 2015

Sałatka owocowa

Ostatnio kupiłem w promocji bardzo dużego ananasa. W domu mam teraz sporo cytrusów: pomarańcze, czerwone grapefruity, granaty, kiwi, mandarynki, banany czy czerwone pomarańcze sycylijskie. W końcu mamy na nie sezon. Co dziennie na kolację jem różne warzywne sałatki. Ostatnio urozmaiceniem stały się sałatki owocowe. Są smaczne, soczyste i zdrowe. Pamiętajmy jednak o porządnym umyciu cytrusów przed obraniem! Nie wyrzucajmy również wszystkich błonek z pomarańczy czy grapefruitów gdyż są one bogatym źródłem błonnika.

A jak zrobić taką sałatkę? Nic prostszego! Owoce myjemy, obieramy i kroimy na kawałki. O tym jak obrać granata przeczytacie TUTAJ A jak dobrać się do świeżego ananasa? Zapraszam TUTAJ


Na suchej patelni prażymy ziarna słonecznika i dodajemy je do owoców. Całość skrapiamy sosem balsamicznym! Świetnie nadaje się on nie tylko do serów, mięs czy warzyw ale również do owoców. Można też dodać kawałki sera pleśniowego!


Na koniec sałatkędekorujemy przeciętymi na pół owocami winogron.


Smacznego!

piątek, 23 stycznia 2015

Leczo z kurczakiem

Zapraszam na leczo, trochę inne niż to, które przygotowuje się zgodnie z przepisem podawanym w książkach kucharskich. Ale przecież jak coś gotujemy to zawsze można przepis trochę zmodyfikować lub naciągnąć na nasze potrzeby... i możliwości! Jeśli macie w domu pierś z kurczaka, paprykę cebulę, pomidory, kabaczka i przyprawy to możecie tak jak ja przyrządzić pyszne leczo! Oto przepis!

Mięso z kurczaka myjemy i tniemy w kostkę.


Paprykę kroimy w paseczki a pomidory w kostkę. Szatkujemy cebule i podsmażamy do momentu aż się zeszkli.


Następnie obsmażamy kurczaka.


Teraz czas na podduszenie papryki. Można podlać ją niewielką ilością bulionu. Dodajemy do niej ziele angielskie i listki laurowe. Posypujemy słodką i ostrą papryką.


Usmażone mięso przekładamy do garnka, podlewamy je bulionem i dodajemy kabaczka.


Następnie do garnka dodajemy podduszoną paprykę oraz cząstki pomidorów.  Całość dusimy do czasu aż odparuje woda i powstanie gęsty sos.


Nasze leczo doprawiamy teraz świeżo mielonym pieprzem i solą.


Smacznego!

wtorek, 20 stycznia 2015

Kopytka

Ziemniaki nie są moim ulubionym dodatkiem do obiadu. Często jem ryż, różne kasze czy makarony. Nie do wszystkiego oczywiście one jednak pasują. Niestety lubię też frytki czy opiekane ziemniaczki. Te dwa ostatnie dodatki dostarczają zbyt wiele kalorii. Tym bardziej, ze nie lubię frytek bez tłuszczu. Lubię za to różnego rodzaju kluski. Dzisiaj zapraszam na przepis na kopytka. Zrobiłem ich sporo!

Do przygotowania kopytek użyłem:

- 2 kg ziemniaków (waga po obraniu),
- 3/4 kg mąki pszennej,
- 150 g mąki ziemniaczanej,
- 2 całe jajka,
- sól.

Najpierw obieramy ziemniaki, kroimy je i gotujemy w lekko osolonej wodzie.


Potem można je potłuc. Niestety okazało się, że po dokładnym rozgnieceniu ziemniaków i tak wciąż były w nich grudki.


Dlatego też zdecydowałem się przepuścić je przez maszynkę. W tym przypadku gniecenie mozna zupełnie pominąć.


Na dużej desce oprószonej mąką zagniatamy ciasto z ziemniaków, mąki i jajek. Dodajemy odrobinę soli.


Gdy ciasto jest gotowe formujemy z niego niewielkie kule, które następnie rękami wałkujemy tak, aby uzyskać kształt długiego i niezbyt grubego wałka. Jeśli ciasto jest zbyt lepkie i klei się do rąk oraz ciężko się je kroi musimy dosypać mąkę. W zasadzie dosypywałem mąkę na oko, do momentu aż ciasto przestawało mi się kleić do rąk. 

Uformowane wałki kroimy nożem na kopytka. W międzyczasie zagotowujemy wodę (ok. 2,5 litra), lekko ją solimy. Do wrzątku wrzucamy porcje kopytek, proponuję za jednym razem gotować nie więcej niż 30 - 35 sztuk kopytek. Gotowałem je minutę od momentu wypłynięcia kluch na powierzchnię wody.


Po dwóch, trzech gotowaniach należy uzupełnić wodę, tak aby w garnku było jej cały czas ok. 2 - 2,5 litra. Gorące kopytka podajemy do obiadu.


Te które nam pozostaną przelewamy niewielką ilością oleju (żeby się nie kleiły), pozostawiamy do ostygnięcia, przekładamy do torebek i mrozimy. Albo chowamy do lodówki i następnego dnia je sobie odsmażamy!

Smacznego!

niedziela, 18 stycznia 2015

Buraczki zasmażane

Buraki czerwone są bardzo zdrowymi warzywami. Są bogate w żelazo, poprawiają naszą odporność, zapobiegają również powstawaniu nowotworów. Poza tym są smaczne i świetnie sprawdzają się jako dodatek do różnego rodzaju dań.

Dziś zapraszam do zapoznania się z przepisem na zasmażane buraczki. Będą one doskonałym składnikiem obiadu, a na talerzu sąsiadować będą z kopytkami (przepis już niedługo) oraz z gulaszem.

Buraki porządnie myjemy i gotujemy do miękkości. Warzywa te gotują się dość długo, ok. 2-3 godzin. Pamiętajmy żeby ich nie obierać!


Gdy buraki są już miękkie wyłączamy gaz. Gdy warzywa ostygną obieramy je i ścieramy na tarce o grubych oczkach. 


Teraz drobno siekamy 2 średnie cebule. Szklimy je na patelni, następnie dodajemy na patelnię starte buraki. Całość podsmażamy, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem oraz sokiem z połowy cytryny.


Następnie przekładamy buraczki do garnka i dusimy je na wolnym ogniu.


Buraczki można już przekładać na talerz!


Smacznego!

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Sałatka z rukolą i serem Roquefort

Macie ochotę na smaczną sałatkę na kolację? Bo ja bardzo! Zapraszam do przygotowań! Sałatkę robi się ekspresowo, a jej smak... podbije niejedno podniebienie!

Najpierw rwiemy na mniejsze kawałki 1 duży lub 2 małe liście sałaty lodowej. Do sałaty dokładamy rukolę. Jej ostry i wyrazisty smak świetnie skomponuje się z kolejnymi składnikami. Pomidora kroimy w kostkę i dokładamy do sałat. 1 pomidor wystarczy na 2 talerze sałaty! Następnie kroimy cebulę w talarki lub półtalarki i dodajemy do sałatki.


Teraz dodajemy oliwki i pokrojone na kawałki ogórki meksykańskie własnej roboty. Przepis na nie znajdziecie na blogu! Całość oprószamy świeżo mielonym pieprzem.


Jeszcze tylko uprażone pestki dyni oraz przepyszny ser Roquefort! uwielbiam jego wyrazisty, wręcz frywolny smak! Ubóstwiam ten moment kiedy ser rozpływa się na podniebieniu i języku, uwalniając całą symfonię różnych smaków. Na koniec sałatkę pokrapiamy sosem balsamicznym.

 Teraz już możemy się delektować smakami naszej prostej ale jakże genialnej sałatki!

Smacznego!

niedziela, 11 stycznia 2015

XXIII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Moi drodzy Czytelnicy! Dziś gra XXIII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ja już mam czerwone serduszko. Jeśli Wy go jeszcze nie macie to koniecznie wyjdźcie z domów i poszukajcie ludzi z identyfikatorem i puszką. Liczy się każda złotówka. A jak co roku tak i tym razem cel jest szczytny. 

„Dla podtrzymania wysokich standardów leczenia dzieci na oddziałach pediatrycznych i onkologicznych oraz godnej opieki medycznej seniorów”

Zróbmy razem coś żeby pomóc potrzebującym. I nie oglądajmy się tylko na rząd, NFZ czy lekarzy. Do tych ostatnich apeluję o zwykłą ludzką życzliwość i zrozumienie innych. Niestety w placówkach leczniczych czy przychodniach na ogół brakuje właśnie życzliwości i humanitarnego podejścia do pacjenta.
Bądźmy ludźmi i zrozummy tych, którzy albo jeszcze albo już sobie sami pomóc nie mogą. 

Ja też kiedyś grałem. Teraz już tylko kibicuję, ale co roku dbam o to, żeby zasilić jakąś kwotą konto WOŚP.

Jeszcze zdążycie! A jeśli nie to wciąż na pewno będą trwały aukcje w internecie!

sobota, 10 stycznia 2015

Barszcz ukraiński

Oj dawno już nic nie publikowałem. Ostatnio chyba w połowie grudnia. No to dziś wynagrodzę wiernym Czytelniczkom i Czytelnikom tą Świąteczno-Noworoczną przerwę. Dawno już nie robiłem w domu barszczu ukraińskiego. To jedna z moich ulubionych zup. Jest bogata w warzywa, a moja wersja nie jest zbyt tłusta i ciężkostrawna. Zupy w zasadzie jadam głównie zimą. Latem wolę lekkie, ale zarazem smaczne posiłki. Zapraszam więc na przepis na barszcz ukraiński.

Potrzebne nam będą:

- 3 spore marchewki,
- 1 duża pietruszka,
- pół dużego selera albo jeden mały,
- dwie cebule,
- kawałek pora,
- 2 litry bulionu z drobiu i wołowiny,
- 6 średnich ziemniaków,
- 500 g fasoli Jaś,
- 8 średnich buraków czerwonych,
- pół kartonika przecieru pomidorowego lub 1/4 l gęstego sosu pomidorowego własnej roboty,
- olej do smażenia,
- 4 liście laurowe,
- 8 ziaren ziela angielskiego,
- sól i pieprz do smaku,
- sok z 1/3 cytryny.

Przygotowanie zupy zaczynamy od namoczenia fasoli. Na początek jedna ważna uwaga! Jeśli chcemy zupę zjeść w piątek na obiad to fasolę namaczamy w środę wieczorem. Zupę gotujemy dzień przed podaniem. Najlepiej smakuje drugiego dnia po ugotowaniu! A fasola musi się moczyć co najmniej 12-15 godzin. W każdym razie ja zalałem fasolę gorącą wodą w środę wieczorem. W czasie gdy fasola wchłaniała wodę ja dolewałem brakującą ilość (już teraz zimną). Oczywiście przed namoczeniem fasoli należy ją porządnie przepłukać.


Następnego dnia naszą pracę rozpoczynamy od obrania włoszczyzny i szatkowania cebuli.


Włoszczyznę ucieramy na grubej tarce.


Na dużej patelni rozgrzewamy tłuszcz i podsmażamy poszatkowaną cebulę. 


 Na końcu dodajemy włoszczyznę i wszystko razem smażymy przez kilka minut.


Teraz czas na ziemniaki. Obieramy je i kroimy w kostkę. Pokrojone ziemniaki wrzucamy do bulionu i zagotowujemy. Gdy ziemniaki zaczną się gotować dodajemy do bulionu nasze starte warzywa. Pora kroimy w cienkie talarki i wrzucamy je do garnka. Dodajemy teraz ziele angielskie i liście laurowe.


Następnie obieramy buraki i je również ścieramy na grubej tarce.


Dodajemy je do garnka i wszystko razem porządnie mieszamy. Po ok. godzinie gotowania do zupy dodajemy uprzednio namoczoną fasolę. Uwaga! Nie wylewamy wody, w której moczyła się fasolka. Większość na pewno wchłonęły jej ziarna, a resztę (jeśli coś jest) dodajemy do naszej zupy! Całość zupy skrapiamy sokiem z cytryny.


Wszystko razem gotujemy, dodajemy przecier pomidorowy, dokładnie mieszamy i doprawiamy świeżo mielonym pieprzem i solą do smaku. Dalej gotujemy aż warzywa będą miękkie.

Następnego dnia podgrzewamy zupę. Gdy jest letnia dodajemy śmietanę 18% (ok. 150 - 200 ml.). Podgrzewamy zupę ale już jej nie zagotowujemy.


Smacznego!


Taka zupka naprawdę jest pyszna i bardzo sycąca!