O ile mogę sobie wyobrazić brak mięsa w lodówce, o tyle nigdy nie może w niej u mnie zabraknąć serów. Oczywiście prawie zawsze mam w domu ser biały, robię go na ogół ze szczypiorkiem i rzodkiewką. Nie kupuję różnych pseudo serów smakowych. Wolę zrobić je sam ze zwykłego półtłustego sera białego. W mojej lodówce nie może również zabraknąć innych serów krótko i długo dojrzewających oraz pleśniowych. Uwielbiam sery, i chociaż wiem, że nie powinienem ich jeść zbyt dużo bo mam nadciśnienie i nadwagę, to nie potrafię sobie wyobrazić niektórych posiłków bez serów. Krótko mówiąc mam słabość do serów.
Dziś rozpoczynam cykl poświęcony serom. Ser powstaje z mleka po wytrąceniu z niego tłuszczu i białka. Na świecie znanych jest ponad 4000 gatunków serów. Dzieli się je na różne rodzaje zależnie od rodzaju mleka z jakiego powstają, zawartość tłuszczu, konsystencję, długość procesu dojrzewania czy proces dojrzewania. Dlaczego warto je jeść? Bo są bogatym źródłem wapnia, białka i Witaminy B 12. Niestety są też źródłem tłuszczu dlatego też osoby z podwyższonym poziomem cholesterolu, z nadwagą czy podwyższonym ciśnieniem tętniczym powinny ograniczyć spożycie serów lub przerzucić się na sery z mleka koziego, które jest mniej tłuste.
Dziś parę słów o francuskim serze z dodatkiem niebieskiej pleśni. To Bleu Village, który jakiś czas temu dostępny był w promocyjnej cenie w jednej z sieci handlowych.
Ser ten ma delikatny smak przełamany jednak zdecydowanym smakiem szlachetnej niebieskiej pleśni. Doskonale nadaje się do sałatek lub jako jeden ze składników deski serów.
Więcej o serach przerośniętych niebieską pleśnią napiszę już wkrótce, przy okazji prezentacji prawdziwego sera pleśniowego jakim jest znany na całym świecie Stilton!
A ja wprost uwielbiam ser... Muszę się przyznać.
OdpowiedzUsuńJa.. ja jestem od nich uzależniona.
Za pleśniowym pójdę w ogień.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wierzę Lusiu! Ja mam to samo. Nie wyobrażam sobie egzystencji bez serów. A im bardziej śmierdzący tym lepszy! Pozdrowionka!
Usuń