Jakiś czas temu kupiłem filety z dorsza. Początkowo miałem zamiar obtoczyć je w mące i wrzucić na patelnię. Okazało się jednak, że filety miały mnóstwo ości. Coś strasznego! Postanowiłem więc pousuwać ości i resztki kręgosłupów. A ryba? No cóż, postanowiłem troszkę poeksperymentować.
Z mięsa ryb zrobiłem zapiekankę, do której wykorzystałem sos do pizzy, który robiłem wcześniej. Przepis na sos znajdziecie TUTAJ
Filety ułożyłem w naczyniu żaroodpornym, posoliłem je i oprószyłem świeżo mielonym pieprzem. Pokropiłem też sokiem z cytryny, a następnie przykryłem je warstwą sosu.
Rozgrzałem piekarnik do ok. 160 stopni i wstawiłem do niego rybę z sosem. Wcześniej jednak na wierzch zapiekanki położyłem kilka wiórków masła. Dzięki niemu ryba się nie spiecze od spodu i będzie bardziej soczysta.
Rybę zapiekałem przez ok. 20 minut. Na 5 minut przed końcem pieczenia na wierzch zapiekanki położyłem plastry sera żółtego.
Zapiekanka była nadzwyczajna! Nie spodziewałem się aż tak rewelacyjnego rezultatu. Jaki z tego wniosek? W kuchni warto eksperymentować!
Smacznego!
O, taką zapiekankę chętnie zrobię. Te ze śmietaną, mlekiem, jajkiem odpadają...
OdpowiedzUsuńDorsz i mintaj to jedyne ryby, które jem z ogromną przyjemnością. I robię dla siebie. Aha, jest jeszcze halibut.
Eryk uwielbia pstrągi, łososia, śledzie... Nie kupujemy karpia, okonia... Mam na myśli ryby, z których przyrządzamy obiad.
Andrzejku, życzę Ci miłej niedzieli:)*
Zapiekany dorsz z sosem do pizzy... wydaje się, że to jakaś pomyłka, jednak wierz mi Lusiu, że danie wyszło przepyszne. Dorsz w połączeniu z masłem i ziołami do sosu, czosnkiem i odrobiną soku z cytryny... Mniam :) Ja w zasadzie lubię większość ryb i owoców morza. Nie jem w ogóle karpia ani okonia, nie lubię :( Łososia i tuńczyka uwielbiam, pstrąga też :) I zwykłego i tęczowego :) Dorsz i mintaj, mniam. Halibut - pychotka, szczególnie wędzony na zimno :) Rewelacja! Oj, znowu zrobiłem się głodny :) Pozdrowienia Lusiu, miłej niedzieli!
UsuńWygląda bardzo smacznie :) tylko u nas ostatnio dietetycznie... liczę na wsparcie Andrzeju poszukuję przepisów na potrawy zdrowe, dietetyczne i nie wzdymające, a przede wszystkim proste w wykonaniu...
OdpowiedzUsuńtak się porobiło jakoś że mnie te "nowe" lekko przerasta ;)
uściski
Witaj! Jak wrócę z Rzymu to pomyślę nad czymś co mogłoby Wam smakować. I oczywiście spełniać wymagania dietetyczne :-) Pozdrowienia!
Usuńo czymś takim bym nie pomyślała :)
OdpowiedzUsuńWiem, że wygląda to dziwnie, ale naprawdę danie jest smaczne :-)
UsuńJeśli mogę Ci doradzić to koniecznie spróbuj dorsza marynowanego w cytrynie i miodzie z dodatkiem chilli, a następnie na drugi dzień upiecz go na grillu elektrycznym. Uwierz mi wyjdzie pyszny i poznasz nowy smak dorsza. Ja byłam w szok, że to połączenie może być tak wyborne.
OdpowiedzUsuń