Często zdarza się, że czegoś za dużo kupimy (w ferworze zakupów) albo zostają nam w lodówce różne produkty, które powinno się jak najszybciej spożyć albo wyrzucić. Ja nie jestem fanem wywalania żywności i dlatego czasami robię różne potrawy przygotowane z tzw. resztek. Dziś stwierdziłem, że ma w lodówce za dużo serów, zawsze mam ich dużo, bez nich moja lodówka byłaby niczym, ale tym razem niektóre z nich naprawdę już prawie wychodziły z lodówki. Miałem też sos jogurtowo-czosnkowy. Postanowiłem zrobić makaron z sosem serowym. Danie szybkie i smaczne, ale tym razem trochę inne.
W skład sosu jogurtowo-czosnkowego wchodzą jak sama nazwa mówi jogurt naturalny, czosnek (2-3 duże ząbki) oraz do smaku sól i pieprz.
Przygotowałem też masło (prawdziwe) oraz drobno posiekaną cebulkę.
Następnie drobno pokroiłem suchą kiełbasę. można też dodać drobno pokrojony boczek, albo w ogóle nie dodawać mięsa czy wędliny i wtedy będzie wersja dla wegetarian, oczywiście pod warunkiem, że podpuszczka do serów nie jest robiona na składnikach mięsnych (najczęściej jest to enzym ze śluzówki żołądków cielęcych).
CIEKAWOSTKA! Również w ciele człowieka w żołądku znajduje się podpuszczka. Jest tam ona jednak tylko w wieku niemowlęcym.
Wracając jednak do serów, obecnie w użyciu znajduje się głównie podpuszczka syntetyczna.
Ja do sosu serowego dodałem również drobno pokrojoną kiełbaskę.
Najpierw na niewielkiej ilości masła podsmażyłem kiełbasę, następnie dodałem cebulkę. Gdybym zrobił odwrotnie cebulka mogłaby się zbytnio spalić.
Teraz czas na sery. Dobrze jest je trochę pokruszyć bądź pokroić, wtedy łatwiej i szybciej się rozpuszczą.Miałem 4 rodzaje serów. Danish Blue, Bursztyn (coś w rodzaju Parmezana), pleśniowy wiejski z prywatnej serowarni z Mazur oraz Sokół. Sokoła dobrze jest zetrzeć na tarce.
Do małego garnka przelałem sos jogurtowo-czosnkowy, dodałem cebulkę z kiełbasą oraz trochę mleka. Następnie do garnka trafiły sery. Cóż za zapach! Uwielbiam zapach serów, szczerze mówiąc im bardziej śmierdzący tym dla mnie lepszy!
W tym czasie ugotowałem makaron, pamiętając o tym, żeby cały czas mieszać sos serowy, żeby go nie spalić. Lubię makaron al dente, ale czasami też lubię jak jest miękki, dziś był mięciutki, pychotka. Uważajcie tylko żeby wody za bardzo nie solić, bo sos serowy jest sam z siebie już słony, jego też nie dosalajcie.
Do gotującego się makaronu zawsze dodaję trochę oleju, tak mniej więcej pół łyżki stołowej. Po zdjęciu makaronu z palnika zawsze go hartuję zalewając całość zimną wodą, dopiero potem go odlewam. Na rozłożony na talerzach makaron nakładamy sos serowy. I już można jeść.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz