Coś mnie ostatnio wzięło na pisanie o robieniu różnych potraw z pozostałości jedzonka w lodówce czy spiżarni. I dziś znów to samo. mam nadzieję, że Was nie znudzę. W każdym razie dziś tematem przewodnim jest leczo z kabaczka. Jeśli nie chcecie żeby było z resztek to możecie sobie pomyśleć, że specjalnie kupiłem wszystkie składniki ;)
Kabaczek przywędrował do mnie z ogrodu moich rodziców. Pomidory również. Do leczo potrzebujemy jeszcze cebulę, oczywiście paprykę (to najważniejszy składnik w moim leczo), sos pomidorowy, jakieś mięsiwa oraz przyprawy.
Cebulę drobno siekamy i rumienimy na oleju z pestek winogron.
Następnie przygotowujemy spory garnek, do którego przekładamy zrumienioną cebulkę, dodajemy tam pokrojone pomidory. Wcześniej należy je sparzyć wrzątkiem (wtedy skórka dobrze schodzi) oraz wykroić z nich twarde części. Następnie przygotowujemy kabaczka. Należy go obrać ze skórki, tak jak ogórka. Następnie kroimy go wzdłuż na pół i każdą połówkę jeszcze raz na pół. Mamy teraz 4 ćwiartki kabaczka. Łyżką do zupy albo do lodów usuwamy z kabaczka całe gniazda nasienne. Następnie dowolnym sposobem kroimy kabaczka na drobne kawałki i dodajemy do garnka. Jeśli pomidory nie są zbyt soczyste i zawartość garnka jest gęsta możemy dodać trochę sosu pomidorowego. Ja przygotowałem litrowy słoik soku pomidorowego domowej roboty. Wlałem jakieś 200 ml do garnka, a resztę wypiłem, był pyszny, prosto z lodówki więc schłodzony. Mniam.
Do takiego misz maszu dodajemy do smaku przyprawy, czyli sól, pieprz świeżo mielony, 2-3 liście laurowe, 6-8 ziarenek ziela angielskiego oraz odrobinę cukru (ok. jednej małej łyżeczki).
Następnie oczyszczamy i kroimy paprykę na drobną kostkę. Ja dodaję ją na końcu ponieważ lubię czuć kawałki papryki w gotowym daniu. Na pewno zmięknie ale się nie rozgotuje. Gdybym dodał ją na początku miałbym pastę paprykową z pływającą w niej skórką, która podczas gotowania złazłaby z kawałków papryki.
Na tym się koczy wersja dla wegetarian.
Dla mięsożerców (jak ja) jest troszkę inna. Możemy dodać podduszoną wołowinkę (tak jak do gulaszu). Ja dodałem pokrojoną w kawałki (plasterki na pól) kiełbaskę oraz poszarpane kawałki boczku, wcześniej oczywiście podsmażyłem oba mięsne składniki na niewielkiej ilości oleju z pestek winogron.
Następnie wszystko razem gotujemy na małym ogniu, do czasu, aż papryka zmięknie. Nie dopuszczmy jednak do jej rozgotowania.
Leczo podajemy na różne sposoby, może być w formie gęstej zupy, wtedy dobrze jest zaserwować do niego ciemne pieczywo. Można w formie sosu np. z ziemniakami lub ryżem, pewnie wielu osobom stają teraz włosy na głowie, ale ja nie trzymam się sztywno reguł. Jem tak, jak mi smakuje!
I Wam też życzę smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz