Na kolację praktycznie codziennie jem sałatkę. Jednak żeby warzywa nie znudziły się po jakimś czasie sałatki muszą być różnorodne. Codziennie jem inną, zmieniając chociaż trochę ich składniki. Któregoś dnia z obiadu zostały mi usmażone w chrupiącej panierce kawałki piersi kurczaka. Nie lubię wyrzucać jedzenia więc mięso wykorzystałem do kolacji. I tak powstała sałatka typu Cezar. Nie jest to wiernie odtworzony przepis, ale moja wariacja na temat Cezara.
Sałatę lodową lub rzymską rwiemy na średniej wielkości kawałki. Dodajemy przekrojone na pół pomidorki koktajlowe oraz pokrojone w grube plasterki ogórki kiszone, małosolne lub konserwowe (własnej roboty). Kawałki kurczaka kroimy w szerokie paski i układamy na sałacie i warzywach. Możemy też dodać pokrojony czosnek z naszych ogórków.
Teraz czas na sos. I tu znów muszę dodać, że nie jest to oryginalny sos do Cezara. Sos powstał na bazie jednej łyżki stołowej majonezu, dwóch łyżeczek do herbaty śmietany, łyżeczki do herbaty musztardy ostrej, łyżki stołowej octu winnego, łyżeczki do herbaty cukru, soli i pieprzu i oliwy z oliwek (ilość zależy od smaku i gustu domowników). Składniki należy porządnie wymieszać i odstawić na trochę do lodówki.
Do sałaty dodajemy kawałki sera pleśniowego.
Całość polewamy naszym sosem.
Do sałatki można dodać podpieczone i jeszcze ciepłe bagietki czosnkowe!
Smacznego!