I znowu zrobiło się późno, i znowu mam teraz dopiero czas na opublikowanie przepisu! Przepraszam wszystkie Czytelniczki i wszystkich Czytelników za to, że dopiero wieczorem podaję przepisy na różne smakołyki :)
A dziś będzie o babeczkach robionych przez chłopeczka :)
Nie będę oszukiwał, ciasta piec nie umiem, dlatego kupiłem gotowe kruche ciasto i na nim zrobiłem poniższe pychotki. Co gorsza, nie mam w domu zwykłych szklanek, takich, w których za PRL-u serwowało się kawę czy herbatę. A te byłyby przydatne do wycinania kółek z ciasta. Zamiast nich użyłem całkiem fajnych szklaneczek do alkoholu :) Za ich pomocą wyciąłem kółka z ciasta, które potem wsadziłem do foremek.
Użyłem typowych foremek do babeczek oraz do tarty, a także jednego naczynka żaroodpornego. Zostało mi trochę ciasta i musiałem coś z nim zrobić. Wykorzystałem więc pokrywę od naczynia żaroodpornego. Foremki musimy lekko natłuścić, żeby potem babeczki ładnie z nich odchodziły. Pamiętajcie też żeby nakłuć ciasto widelcem. Jeśli tego nie zrobicie, powietrze nie będzie miało dróg ucieczki i na środku waszych babeczek pojawią się "purchawki".
W czasie gdy piekło się ciasto ubiłem śmietanę 30% na sztywno, pod koniec ubijania dodałem 6 łyżeczek do herbaty cukru.
Do ubitej na sztywno śmietany dodałem 250g serka Mascarpone. Wszystko razem powoli zmiksowałem.
Gdy ciasto się upiekło wyłożyłem je na deskę i napełniłem pyszną masą zrobioną z Mascarpone i bitej śmietany. Wierzch udekorowałem pestkami granata. O tym jak go obrać dowiecie się z mojego bloga. Wystarczy poszukać w starszych postach.
Babeczki gotowe.
Smacznego!!!